Jak bardzo niecierpliwy jest Twój przedszkolak? Prawdę mówiąc, nie znam dziecka, które umiałoby spokojnie czekać za każdym razem, gdy cierpliwość jest wskazana. Na szczęście tę umiejętność dziecku będzie łatwiej przyswajać z wiekiem. I dobrze, bo ma ona istotne znaczenie w radzeniu sobie z pieniędzmi. I to jest kolejny krok w edukacji finansowej naszego przedszkolaka. Że, aby kupić, to co się chce, czasami trzeba poczekać. Zapraszam do lektury!
Czekanie jako podstawa do oszczędzania
Rzeczy kosztują. Niektóre sporo. Sporo, czyli więcej niż twoje miesięczne dochody. Więc aby kupić, trzeba poczekać, aż zbierze się odpowiednią kwota. I taką prawdę muszą też pojąć dzieci. Choć na pewno dla przedszkolaka będzie ona trudna do zastosowania. Bo mało który przedszkolak potrafi czekać. Dzieci w tym wieku najchętniej chciałyby wszystko od razu. Wprowadzamy je więc w tajniki oszczędzania. Bo przecież do tego właśnie to się sprowadza. Oszczędzamy, aby było nas stać na kupno droższych przedmiotów, na które nie stać nas teraz. Ucząc i pokazując, że warto czekać, zachęcamy do odkładania pieniędzy na później. By mieć ich wystarczająco, by wydać na to co chcemy. Nawet jeśli Twoje dziecko nie dostaje od Ciebie kieszonkowego, rozwijając jego samokontrolę i cierpliwość przygotowujesz fundamenty pod jego przyszłe oszczędzanie.
Długoterminowe skutki czekania
Okazuje się, że czekanie jest istotne nie tylko dla oszczędzania. W latach 60 Walter Mischel wraz ze swoim zespołem na uniwersytecie w Standford przeprowadził następujące badanie. Zaoferował grupie dzieci w wieku przedszkolnym – każdemu indywidualnie – ciasteczko. Które może wziąć sobie od razu i zjeść. Albo dostanie 2 ciasteczka. Tylko musi poczekać. 15 minut. Czyli w efekcie dziecko miało 2 opcje do wyboru:
- dostać mniej ciasteczek (tylko jedno) ,ale za to natychmiast
- otrzymać 2 ciasteczka, ale dopiero po upływie kwadransa.
Jak myślisz, co zrobiły dzieci? Co wolały wybrać?
Zobacz,jak radziły sobie z tym wyzwaniem!
Większość tak małych dzieci nie była w stanie poczekać. Wolała – mniej słodyczy ( do wyboru miały ciasteczka, pianki marshmalow lub precelki), byle od razu. Normalne, żadna odkrywcza prawda. Najciekawsze jednak okazały się rezultaty tego testu po latach. Badacze dotarli do dorosłych już dzieci i … mocno się zdziwili. Wyszło na to, że te dzieci, które w tak młodym wieku umiały poradzić sobie z własną niecierpliwością, umiały poczekać na nagrodę, w dorosłym życiu były szczuplejsze i lepiej radziły sobie w życiu-prawie we wszystkich jego aspektach. Stwierdzono istotny związek między czekaniem na ciasteczko w teście a masą ciała, poczuciem własnej wartości, a także wielkością zgromadzonych oszczędności. Im więcej sekund czekało dziecko, tym większa szansa , że w przyszłości będzie szczupłe, zdrowe i bogate 🙂 Ale to nie koniec korzyści. Umiejętność wytrzymania , odporności na pokusy przydaje się także do realizacji długoterminowych celów. Pomaga także kształtować empatię i powściągliwość. Te zaś bardzo przydają się w relacjach międzyludzkich, dzięki czemu możliwe jest budowanie znaczących i satysfakcjonujących związków. A te decydują też o jakości naszego życia.
A co jeśli, oblało się Test Marshmallow-tak bowiem przyjęło się określać to badanie? Na szczęście nie oznacza to faktu, że nasze życie będzie stracone 🙂 To tylko informacja, że trzeba bardziej popracować nad umiejętnością samokontroli. Dlatego nie załamuj rąk, jeśli Twoje dziecko rzuca się od razu na ciasteczka, a Ty także sam dość często ulegasz zachciankom. Umiejętność czekania na nagrodę (fachowo odraczanie gratyfikacji),cierpliwości,czyli właściwie samokontroli można rozwijać i tak jak mięsień ćwiczyć.
Sposoby na oswajanie czekania
Im młodsze tym trudniej jest mu czekać. Wiąże się to z niedostatecznym jeszcze rozwojem mózgu i tych części, które odpowiadają za kontrolę naszych zachowań. Z czego wynika, że z wiekiem będzie lepiej. Dziecko zyskuje coraz więcej opanowania, umiejętności, które pozwalają mu wytrzymać własną niecierpliwość.
Ale to nie znaczy, że masz czekać do 18 roku życia, by nauczyć go czekania.
Zapewniaj mu praktykę od czasu do czasu. Prawdę mówiąc, pewnie nawet nie będziesz musiała się wysilać, bo okazji do czekania znajdzie się naprawdę mnóstwo. Czekanie w kolejce. Gry planszowe. Czekanie na obiad. Czekanie na ulubioną bajkę w telewizji. Czekanie na urodziny…. Twoje dziecko na pewno znajdzie wiele sytuacji do ćwiczeń!
Oprócz zapewnienia okazji do usprawniania zdolności warto także pomóc dziecku czekać. Pokazać mu sposoby na “umilenie” czekania. Sposobów na niecierpliwość. Bo czekanie i bycie cierpliwym wcale nie jest łatwe – sama coś o tym wiem…
Wracając jednak do tematu. Mischel, autor opisywanych przeze mnie badań, zaangażował się także w projekt, który ma pomóc dzieciom w wieku przedszkolnym ćwiczyć umiejętności samokontroli. Wykorzystano w tym celu Ciasteczkowego Potwora z Ulicy Sezamkowej 🙂 Który jeśli pamiętacie, miał potworne problemy z opanowaniem się, gdy tylko ujrzał ciasteczka. Dlatego pokażcie swojemu dziecku, jak poradził sobie z grą, w której za czekanie mógł dostać aż 2 smakołyki. Niestety nie znalazłam polskojęzycznej wersji tego filmu.
- pamiętanie o celu, jaki jest ważny – Potwór powtarzał kilka razy, że będzie mógł dostać dwa ciasteczka zamiast jednego, śpiewające panie też przypominały, że warto czekać;
- odwracanie uwagi – zajęcie się czymś innym, jak śpiewaniem w przypadku Ciasteczkowego Potwora, bawienie się zabawką;
- sprawianie, że cel na czas czekania był mniej atrakcyjny, przez to mniej wodzący na pokuszenie – że tak naprawdę to nie ciasteczko, tylko obrazek albo śmierdząca ryba.
Przenosząc to na bardziej codzienne życie – tak, jak w radzeniu sobie z emocjami, na początku nazwij dziecku, to co się z nim dzieje. Opisz sytuację. Że bardzo coś chce, a nie może tego dostać od razu, tylko musi poczekać Co nie zawsze jest przyjemne. Nazwijcie te uczucia, które w danym momencie może odczuwać dziecko. I zaproponuj lub przypomnij techniki ułatwiające czekanie. Bo da się jakoś ten czas wytrzymać przy ich pomocy. Już sama rozmowa o tym będzie odwracała uwagę dziecka i pozwoli mu przeczekać własną niecierpliwość!.
Ponieważ umiejętność czekania łączy się z ogólnym rozwojem dziecka, ćwiczenie także innych umiejętności będzie tutaj pomocne. Możesz wykorzystać wszelkie zabawy, w których ćwiczona jest pamięć, umiejętność opierania się impulsom, pokusom, zdolność dostosowywania się do reguł i zasad, zmiennych oczekiwań, sytuacji. Jak gry planszowe, zabawy wyobrażeniowe, w których trzeba grać jakąś rolę, czytanie książek, opowiadanie historyjek, wymyślanie bajek, śpiewanie coraz trudniejszych piosenek. Ale także na rozwój samokontroli pozytywnie wpłyną zabawy fizyczne i ruchowe – jak wspinanie się po drzewie, równoważnia, skakanie przez skakankę. Oprócz ćwiczenia rozwoju ruchowego wspomagają one także koncentrację uwagi, umiejętność kontroli, skupienie się na osiąganiu celu. Nie mówiąc o tym, że są one po prostu fajne!
Jak widzisz, czekanie to ważna umiejętność. Zdolność do odparcia impulsu, cierpliwość i samokontroli w życiu dorosłym skutecznie powstrzymuje nas przed opróżnieniem konta oszczędnościowego. Co zapewni większe środki na późniejsze, ważne cele. Ale nie tylko. Umiejętność czekania, nie ulegania pokusom oznacza także bardziej racjonalne, świadome wybory podczas zakupów. Czyli mniejsze wydatki 🙂 Pozwala na przemyślenie decyzji i podjęcie takiej, która w efekcie bardziej odpowiada naszym potrzebom. Bo chyba o to przecież chodzi.
A jeśli podobał Ci się ten artykuł, nie zachowuj tego tylko dla Siebie! Podziel się!
Czekanie to także postaw wychowania:) Jak dla mnie oczywiście. Zawsze warto trochę poczekać, niż popadać w długi…a przy okazji radość z tej długo wyczekiwanej rzeczy jest jeszcze większa! U nas w ramach ćwiczenia cierpliwości sprawdza się liczenie np do stu:)
Tak, mam takie samo zdanie. I też lubię wykorzystywać liczenie 🙂
Aniu,
Miesiąc temu skończyłem czytać książkę autora tych badań: “Test Marshmallow. O pożytkach płynących z samokontroli” i powoli przygotowuję wpis na ten temat. Starszego syna zaczynam uczyć umiejętności samokontroli, ale to temat rzeka. Czy sprawdzałaś jak Twoje dzieci zachowają się podczas testu Marshmallow?
Witaj Dominik. Tak samokontrola to temat rzeka, bo zajmuje też czas aby ją osiągnąć. Przede wszystkim układ nerwowy musi dojrzeć 🙂 Testu jako takiego nie robiłam. Choć miałam taką małą próbę, która wypadła pomyślnie 😉 Nie przywiązuję się jednak do tego, bo w tak indywidualnym podejściu to może świadczyć o niczym… Ale obserwuję pilnie moje dzieci i próbuję im uporać się z własną niecierpliwością. Synowi powoli lepiej idzie czekanie,ale jest starszy, więc nic dziwnego. Ale jeszcze wiele przed nami tego typu doświadczeń..
Myślę, że bardzo ważne jest nauczyć dzieci czekania. Przecież nigdy nie będą miały w życiu wszystkiego od razu. Poruszasz bardzo ważne kwestie, bardzo się cieszę, że powstał blog o takiej tematyce. W przyszłości na pewno będę do Ciebie zaglądać 🙂
Dziękuję Archistacja i zapraszam jak najczęściej! ☺
już zapisuję w zakładkach i wrócę tu niebawem 😉 moje dzieci tylko chcą i chcą …
Wspaniały i bogaty merytorycznie tekst. Podsunę go do przeczytania mężowi. 😉
Witaj Larte, bardzo dziękuję za miłe słowa! W takim razie przekazuję pozdrowienia i dla męża, mam nadzieję, że artykuł mu przypadnie do gustu 😉 Pozdrawiam!
Bardzo ciekawy artykuł. Warto od najmłodszych lat uczyć cierpliwości. Zaskakujący eksperyment z ciasteczkami, a jeszcze chyba bardziej efekt po latach. Czyli polskie: czym skorupka za młodu nasiąknie jak najbardziej pasuje 🙂
Witaj Ula, tak,bardzo ciekawy ten eksperyment. Polecam też książkę, która go omawia, czyli Test Marshmallow. Na niej się też przy pisaniu tego artykułu opierałam. Pozdrawiam!
I ja testowałam moje dziecko 🙂 Tak bardzo się nie mogłam doczekać przetestowania, że za pierwszym razem miało chyba 2,5 roku – i cóż tu mówić… Sukcesu nie było 😉 Na szczęście 2 lata później odetchnęłam 😉
Żeby było zabawniej, starszego dziecka nie testowałam w ogóle – gdy dowiedziałam się o teście miała już z 8 lat – i było dla mnie oczywiste, że poczeka 😉
Czyli córka dobrze rokuje na przyszłość ja z kolei odpuscilam córce, bo młodsza i wiem, że nie wytrzyma,więc po co się frustrować☺
Fajne pomysły 🙂 U nas jeszcze za wcześnie na oszczędzanie ale przypomniałam sobie własne przygody z czekaniem 🙂 Moim rodzicom udało mi się chyba intuicyjnie wpoić umiejętność czekania – z zaoszczędzonych pieniędzy kupiłam sobie bardzo dużo – rolki, rower, wieżę, skuter 🙂 A nie dostawałam wysokiego kieszonkowego! Byłam z siebie bardzo dumna! Warto uczyć dzieci oszczędzania między innymi dla tego uczucia 🙂
Witaj Zuziu,tak oszczędzanie, by potem moc spełnić swoje marzenia to super uczucie U mnie syn już też ma za sobą pierwsze sukcesy w oszczędzaniu. Obserwowanie go jak dokonuje wyborów jest naprawdę fascynujące!
Czekanie to umiejętność, której nie uczyłam moich dzieci zbyt konsekwentnie, dlatego dzisiaj nie raz mamy z tym problem. A nawet jeśli wymuszę ich cierpliwość jest to połączone często ze złością. Całe szczęście nauczyłam ich odróżniać dobre zachowania od złych i przepraszania, więc po chwili się reflektują, że robią źle i pokornieją 😉 Muszę bardziej zwrócić uwagę na kwestię czekania, dzięki za wpis.
Pani Matka, witaj. Na wszystko trzeba czasu. Na cierpliwość też. Nie wiem,jak duże są Twoje dzieci, ale do 12 roku życia dojrzewają struktury mózgu, które odpowiedzialne są za samokontrolę i umożliwiające cierpliwość. To nie przeszkadza ćwiczyć już teraz tych umiejętności, ale tak na spokojnie, z rozmową i poszanowaniem potrzeb obu stron. Pozdrawiam!