Witajcie, Drogie Mamy! To dla mnie wciąż fascynujące, że choć się nie widzimy, to dzięki internetowi mamy ze sobą kontakt. I to jest jedna z bardziej interesujących zdobyczy współczesnego świata. Sprawienie, że dystans związany z odległością między ludźmi znacznie się skrócił. Dziś rozmowa, bliska relacja z kimś, kto jest na drugiej półkuli ziemskiej, jest banalnie proste. Tanie. Wygodne. Obecnie nie musi to być tylko połączenie telefoniczne, bo dzięki video można nawiązać jeszcze bardziej rzeczywistą więź.
Ta możliwość rozmowy – w różnej formie – szybkiej i łatwo dostępnej sprawiła, że świat się nieco skurczył. Że nawet najdalsze zakamarki są prawie na wyciągniecie dłoni. I że my możemy być bardziej dostępni dla innych. Co oczywiście ma swoje wady i zalety. Bo tak jak łatwiej można zaprzyjaźnić się z kimś, tak samo łatwiej można też stać się ofiarą oszustwa. Tak więc, jak zapewnić bezpieczeństwo, także dla dzieci, w internecie?
Ten artykuł jest kolejnym postem w serii programu 22 kroków Edukacji Finansowej Dzieci. W którym omawiam ważne tematy, z którymi dobrze zapoznać dziecko, by w dorosłym życiu radziło sobie jak najlepiej z pieniędzmi. Krok 7 przynależy do etapu wczesnoszkolnego, czyli dzieci wieku 6- 10 lat. W ramach tego etapu omówiłam już
Krok 5. Wydawanie łączy się z wyborem.
Krok 6. Porównuj ceny
Przed nami jeszcze Krok 8. Pierwsze konto bankowe – oszczędnościowe
Krok 9. Dług kosztuje
Dziś proponuję Wam zastanowienie się sprawą korzystania z Internetu. O tym, jak wyważyć kwestie ochrony i kwestie zaufania do innych. Tego jaką postawę przyjąć, by zadbać zarówno o bezpieczeństwo swoje i dzieci. W tym finansowe. I to jest także kolejne ważne zagadnienie w edukacji finansowej dzieci. Czyli robimy
Jak zapewnić bezpieczeństwo dzieci w internecie? Krok 7 edukacji finansowej. Podawanie swoich danych osobowych w internecie może być niebezpieczne
Dlaczego? Bo jeżeli trafią w niepowołane ręce, to mogą być wykorzystane przeciwko nam. Było głośno o przypadkach kradzieży tożsamości. Gdy przy staraniu się o pracę, aplikant podawał pesel, numer i inne dane ze swojego dowodu, nawet wykonywał przelew bankowy na potwierdzenie tych danych i podanie adresu. Potem okazywało się, że praca nagle się rozmywała. A do tej osoby za to przychodziły po jakimś czasie informacje o zaciągniętych kredytach na swoim koncie założonym przez internet. Dobrze więc mieć świadomość, jakie zachowania w Internecie są odpowiednie i właściwe, a czego lepiej nie robić. I takiego bezpiecznego zachowania warto też uczyć dzieci. Nawet jak nasze dziecko nie ma możliwości zaciągnięcia kredytu, to ujawnienie przez niego adresu naszego domu, może być problematyczne.
I to jest właśnie tą czarną stroną internetu. To, że jednak jesteśmy dostępni. Nasze dane, nasze pieniądze są w sieci. Przez to, że mamy dostęp do całego świata, także cały świat ma dostęp do nas. I łatwiej też trafić na ludzi, którzy mogą nas oszukać.
Wykorzystać naszą łatwowierność i ufność.
I tak samo mogą wykorzystać w tym celu ufność dziecka.
Internet to nie tylko zagrożenia
Tak jak pisałam we wstępie, współczesny świat daje obecnie znacznie więcej możliwości niż to było za czasów moich rodziców. Ba, nawet więcej niż za czasów mojej młodości. Moje dzieci urodziły się w dobie smartfonów. I jak dobrze sobie przypominam, mój mąż kupił sobie Iphone’a dokładnie w tym samym czasie, gdy ja rodziłam nasze najstarsze dziecko 🙂 Ja z kolei internet poznałam dopiero w wieku 19 lat, gdy poszłam na studia. Tak więc, gdy ja Internetu musiałam się uczyć, dla mojej córki i syna sieć to już codzienność, coś, co jest integralną częścią ich świata.
Ale przejdźmy do konkretów. Co oferuje sieć, jeśli chodzi o finanse? Jakie są też szanse i możliwości?
Dla mnie osobiście internet to oszczędności i wygoda. Przede wszystkim wiedza na wyciągnięcie ręki. Od kilku lat mam poczucie ogromnego rozwoju, na który nie wydałam aż tak dużo. Bo korzystam od czasu do czasu ze szkoleń online, z webinarów, wiedzy czytanej na blogach. W większości za darmo i do tego bez wychodzenia z domu.
Kupno butów na obcasie- które potrafiło być moją wielką bolączką – dzięki sieci przestało być trudne. Nie mówiąc już o kupnie książek czy sprzętów AGD. Opłacanie rachunków przez internet, sama bankowość elektroniczna – to także pozwala na zyskanie czasu.
Do tego obecnie można zarabiać online. Może nie zawsze jest to łatwe – jak każdy wysiłek związany z pracą – ale można.
Jak i o czym z dzieckiem rozmawiać w sprawie Internetu?
Takie podstawowe zasady zachowania w Internecie, które warto przekazać to:
- nie klikanie w wyskakujące reklamy
- nie otwieranie mejli od osób, których nie znamy
- nie otwieranie podejrzanych załączników od nieznanych osób albo z nietypowej korespondencji, jak przekazywanej przez “sąd”, “bank”
- nie podawanie informacji o adresie, daty urodzenia, adresu szkoły, pracy rodziców, zanim rodzice nie wyrażą na to zgody
- powstrzymanie się od kupowania bez wcześniejszego upewnienia się, że rodzice nie mają nic przeciwko
To jest to, co warto przekazać. Natomiast bardzo ważne jest też sam sposób podawania tych informacji, kontekst i proces porozumienia między nami a dzieckiem. Bo samo rzucenie tych punktów, jeszcze z hasłem “Masz tak robić” w ogóle się nie sprawdzi. Dlatego proponuję, byś zwróciła swoją uwagę jeszcze na te sprawy
Jakie mogą być potrzeby dziecka w związku z korzystaniem z sieci
Aby zbadać, jak do czego dzieciom potrzebny jest Internet i na jakie zagrożenia mogą być podatne, spytałam o to mamy, skupione w grupie Pomoc Techniczna dla Kobiet. O to jak ich dzieci w wieku 6 -10 lat korzystają z internetu. Takie odpowiedzi dostałam:
- oglądają bajki,filmiki na You Tube
- grają w gry interaktywne
- szukają informacji o zabawkach
- rozmawiają przez skype z rodziną
Z kolei mało było o mediach społecznościowych. Te mamy, które się wypowiadały, albo blokowały dostęp albo po prostu nie wyrażały zgody na korzystanie z nich. Nie jestem pewna, na ile to może być ogólna tendencja dzieci w tym wieku, bo wypowiedziało się tylko kilka mam. Ale skojarzyło mi się, że dzieci w tym wieku raczej niekoniecznie podtrzymują w ten sposób kontakt z rówieśnikami. Co nie znaczy też, że ktoś nie będzie chciał z nimi porozmawiać. Albo nie będą chciały czegoś kupić – jeśli nasza karta jest zapamiętana przez Google, to na dobrą sprawę, mogą bardzo łatwo dokonać zakupu. Więc zastanów się, w jaki sposób Twoje dziecko korzysta z sieci i na co je uwrażliwić. Myślę też, że warto pamiętać, że dzieci traktują internet inaczej niż my. Bo my potrafimy sobie jeszcze jakoś wyobrazić bycie offline, a one nie. I bardziej mogą internet traktować użytkowo, jako narzędzie dla swoich celów. A nie jako coś niezrozumiałego, czego się trzeba wystrzegać.
Jakie jest Twój cel/ potrzeba?
Moją potrzebą jest zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa. Aby nie oglądały szkodliwych treści. By by miały równowagę między czasem spędzanym w sieci i poza nią.
By także nie wydały przez przypadek – na razie moich – pieniędzy albo nie ujawniły, danych. Czyli by ktoś poza siecią nie miał do nas dostępu.
Empatia, szacunek jako klucz do porozumienia
Odkąd poznałam zdanie Marshalla Rosenberga
“Ludzie nie działają przeciw sobie, tylko w celu zaspokojenia swoich potrzeb”
kwestia nawiązania porozumienia wydaje mi się bardzo prosta. Bo jak dla mnie chodzi wtedy o to, by znaleźć równowagę, kompromis między sposobami na zaspokojenie wzajemnych potrzeb. łatwiej to zrobić, gdy wie się , jak cel przyświeca mnie a jaki mojemu dziecku, Gdy jest też przekonanie, że do rozwiązania można dochodzić na kilka różnych sposobów. Wtedy wydaje mi się łatwiej znaleźć opcje, aby obie strony były zadowolone.
Pomoce/ materiały
Przydatną pomocą jest przede wszystkim empatia i chęć szukania porozumienia w rozmowie 😉 Ale by łatwiej było rozmawiać, można w tym celu wykorzystać stronę Sieciaki
To miejsce stworzone przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę (wcześniej Fundacja Dzieci Niczyje), która od wielu lat zajmuje się sprawami bezpieczeństwa w internecie. Znajdziecie tam zarówno filmiki, jak i komiksy. Po to by łatwiej zobrazować wasz przekaz. Jakim ma być zadbanie o potrzeby i bezpieczeństwo w czasie korzystania z Internetu.
Czy mamy bać się na każdym kroku? Jaki obraz świata przekazać?
Pisząc ten artykuł, dochodzę do wniosku, że oczywiście to wszystko nie jest takie proste i jednolite. Bo gdy czytam informacje dotyczące bezpieczeństwa w Internecie, to pojawia mi się taki przekaz:
“Uważaj, bo trafisz na kogoś niebezpiecznego. Twoje dziecka jest potencjalną ofiarą. Stanie mu się krzywda, Ty możesz zostać oszukana”
I sama go też tym wspisem po trochu kreuję.
W związku z czym pojawiają się u mnie, takie emocje jak strach, poczucie zagrożenia, nieufność. I takie poczucie, że bardziej mogę zostać oszukana niż przydarzy mi się coś pozytywnego. Co tak naprawdę nie jest w ogóle zgodne z moimi przekonaniami ani doświadczeniami. Bo w sieci poznałam super osoby, wiele się nauczyłam i otrzymałam wiele pomocy.
I w tym kontekście przychodzi mi do głowy analiza transakcyjna Eric Berne’a i jego postawy psychologiczne wobec siebie i świata, czyli
Dla psychicznego rozwoju najbardziej sprzyjająca jest ta pierwsza postawa – ja OK, inni OK. Bo jeśli będziemy postrzegać innych, to co poza nami, jako świat, który nie jest w porządku, a może nawet zagraża, to właściwie nie wyobrażam sobie budowania w nim relacji. Bo jak można stworzyć więź, jeśli nie ma się zaufania? Jeśli świat jest niebezpieczny, to jak można w nim żyć i zadbać o swoje potrzeby? A potrzeba bezpieczeństwa, to druga , zaraz po potrzebach biologicznych, potrzeba człowieka (wg Maslowa). Jej niezaspokojenia nie pozwala przejść na kolejne etapy rozwoju, jakimi jest właśnie potrzeba więzi, przynależności, a potem potrzeba rozwoju.
Dlatego także i w tym przekazie dla dziecka warto zadbać o równowagę. Że samo korzystanie z Internetu nie oznacza, że od razu zostaniemy oszukani i wykorzystani. Ale, że pewne sprawy jednak warto zachować dla siebie. Takie jak nasz adres. Miejsce pracy. Szkołę. I że takie informacje podaje się raczej w określonych sytuacjach. A najlepiej decyzję o tym, czy powiedzieć komuś o tym, przedyskutować z rodzicem. Upewnić się, czy oni jako też mieszkańcy domu nie mają nic przeciwko.
Co pisać w Internecie o sobie, a co nie? I kiedy? Na co zwracać uwagę
Tak naprawdę bardzo wiele o sobie piszemy w sieci. Logując się w każdym portalu społecznościowym, zostawiamy za każdym razem chociażby nasz adres mejlowy. Który w internecie tak naprawdę może być bazą kontaktową. Myślę, że ważne jest rozróżnienie, kiedy podawanie danych jest to adekwatne a kiedy nie. Bo gdy robimy zakupy, to koniecznie musimy podać adres. Inaczej nie dostaniemy, tego, za co zapłaciliśmy. Po czym rozpoznać, że dana strona internetowa to miejsce bezpieczne na ujawnianie swoich danych? Będzie to wtedy, gdy
- jest specjalnie zaszyfrowana. Czyli w pasku na adres internetowy pojawi się znak zielonej kłódki.
- zamiast http będzie https . A to “s” oznacza właśnie “secure”, czyli bezpieczny.
- sprzedaż odbywa się na stronach do tego przeznaczonych, jak Allegro, Ebay itp.
- podane są informacje o sprzedawcy (takie jak adres, numer NIP, REGON), jest możliwość kontaktu z nim (telefon, mejl)
W internecie, jak i w życiu, czyli co ostatnio przytrafiło mi się w sklepie
Kilka dni przed napisaniem tego artykułu doświadczyłam osobiście jak ważny jest ten temat, temat bezpieczeństwa. Byliśmy sobie na zakupach, staliśmy w kolejce do kasy. I pan, w wieku może mojego taty, zaczął nawiązywać kontakt z moimi dziećmi, które zaczęły się po prostu w tej kolejce bawić. Ot, takie reagowanie na to, co robią dzieci. Bo sam ma wnuczkę. Było miło, dopóki pan nie zaczął pytać, gdzie mieszkają i czy go zaproszą na obiad. Gdyby moje dzieci wiedziały, to by mu powiedziały. Ale zanim zdążyły go zaprosić do nas, powiedziałam po prostu, że się nie zgadzam na przyjście pana do naszego domu. I poszliśmy do domu.
Rozmawiałam z dziećmi o tym. Bo prawdę mówiąc się wystraszyłam. Dla dzieciaków sytuacja była ok, pan był miły, fajnie się z nim rozmawiało, w czym problem? Szczególnie syn nie rozumiał, że ja nie chcę pana zaprosić, on przecież był miły.
Z jednej strony uważam, że to dobrze – tak jak pisałam wcześniej – że moje dzieci uważają innych za fajnych i życzliwych ludzi. Z drugiej strony narażają się taką totalną ufnością też czasem na niebezpieczeństwo. Poza tym, ja też moją postawą nie zawsze im pokazuję, że inni są nie ok, że mają uważać na obcych, bo sama rozmawiam czasem z nieznajomymi w kolejkach. Dlatego na razie nie odwoływałam się do wytwarzania w dzieciach poczucia zagrożenia, lecz do tego, by zanim komuś podadzą swój adres i zaprosiły go do domu, najpierw mnie zapytały o zdanie.
I tak sobie właśnie w tym temacie będziemy rozmawiać. Bo choć w końcu syn uznał, że najpierw jednak zapyta mnie, mam wrażenie, że jeszcze bardziej muszę mu pokazać, jak to jest ważne dla mnie.
I dokładnie to samo chcę przekazać mu gdy będzie buszował w internecie i będzie na tyle duży, że będzie w stanie przekazać swój adres.Że na to jest odpowiednia pora i miejsce (jak w przypadku zakupów). I że przede wszystkim ja muszę wyrazić zgodę – może nawet za każdym razem. By upewnić się, czy strona sprzedażowa to też nie jest jakąś fałszywką. I że choć takie zagrożenie sporadycznie może się zdarzać, to ja jestem jednak odpowiedzialna za sprawdzenie, czy to bezpieczne.
Jestem bardzo ciekawa, jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie? Jak wy staracie się zachować równowagę między ufnością a bezpieczeństwem i przekazaniem tego dzieciom?
A za tydzień zapraszam Was na wywiad z Panią Serwisantką. Na temat kontroli rodzicielskiej i programów antywirusowych, jako narzędzi, które mają zapewnić bezpieczeństwo. Nam i dzieciom. I czy faktycznie tę rolę mogą spełniać.
A jeśli podobał Ci się ten artykuł, nie zachowuj tego tylko dla Siebie! Podziel się! Niech inni też mają szansę dowiedzieć się czegoś ciekawego 🙂
[FM_form id=”4″]
Aniu
Jak zwykle cenne rady, super ,że jesteś i chcesz się dzielić wiedzą.
Będę teraz na spotkaniu w poradni , dam na Ciebie namiary.
Niestety garstka rodziców tam przyszła 🙁 ale może choć jedna do Ciebie zajrzy
Elu, bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie!
Elu, bardzo Ci dziękuję za wsparcie!
Dobry artykuł, właśnie tego szukałem, dzieki za udostępnienie i liczę na dużo tekstów o aktualnym wątku. Pozdrawiami życzę samych sukcesów w rozwijaniu bloga