Słodycze i kieszonkowe. Czy jako rodzic doświadczasz takiego dylematu, że może lepiej nie dać kieszonkowego, bo dziecko i tak to wyda na słodycze? To częstsza sytuacja niż myślisz. Ze statystyk wynika, że słodycze są jednym z głównych kategorii wydatków dziecięcych. Nic dziwnego – są łatwo dostępne, tanie ( spokojnie można kupić naprawdę sporo za parę złotych z kieszonkowego), czasem stanowią owoc zakazany – a taki jest jednak bardzo pożądany.
Czy skoro tak jest, skoro to takie typowe, to czy nic nie da się z tym zrobić?
Słodycze i kieszonkowe. Wywiad z Zuzanną Antecką
Niekoniecznie. Postanowiłam w tej sprawie porozmawiać z Zuzanną Antencką, psycholożką, dietetycznką, autorka bloga o zdrowym podejściu do jedzenia Szpinak Robi Blee i autorką kursu o zarządzaniu słodyczami w diecie dziecka.
O czy rozmawiałyśmy?
-
- Czy da się wprowadzić słodycze w życie rodzinne, tak by dziecko nie było nimi zafascynowane?
- Jak wprowadzać równowagę między zbilansowaną dietą a słodyczami (których w otoczeniu dziecka nie brakuje)?
- Jak wspierać racjonalne i prozdrowotną postawę wobec słodyczy?
- Na co możemy mieć wpływ?
Rozmowa z Zuzią, poza tym, że była ciekawa, miała dla mnie także osobiste znaczenie. Wskazówki z wywiadu wprowadziłam także do życia rodzinnego. Słodycze nie zniknęły z listy wydatków moich dzieci, ale widzę jednak mniejszą nimi fascynację. Miałam nawet ostatnio wrażenie, że jeden kawałek ciasta czekoladowe po śniadaniu sprawił, że dzieci zapomniały o istnieniu innych przysmaków. Widzę, że lepiej się u nas sprawdza, gdy słodycze są w małych ilościach prawie każdego dnia. I gdy jest ich w domu niewiele.
Ciekawa jestem, jakie Ty rezultaty zobaczysz po obejrzeniu wywiadu.
Zapraszam do oglądania.