Bezpieczeństwo online. Ten temat poruszyłam tydzień temu, omawiając kolejne zagadnienie z edukacji finansowej dzieci. Bo korzystanie z internetu łączy się obecnie coraz bardziej z finansami. Tak więc, gdy mówimy o finansach, warto dzieciom zapewnić odpowiednią ochronę. Co oznaczać też może skorzystanie z odpowiednich narzędzi. I po pomoc w tej sprawie zwróciłam się do osoby, którą bardzo szanuję za jej wiedzę, umiejętności i chęć pomocy. Mowa tutaj oczywiście o Pani Serwistantce, a także jej bardzo pomocnej grupie na Facebooku.

Wysłałam do Ani Perczyńskiej, czyli do Pani Serwisantki kilka pytań. Dotyczących narzędzi, które w powszechnym mniemaniu należy posiadać, by chronić dzieci w internecie. A także siebie i swój komputer. Myślę tutaj o programach kontroli rodzicielskiej i antywirusowych. I tak sobie mejlowałyśmy trochę, bo Ania zwróciła mi uwagę na kilka spraw. Bardzo mnie te jej komentarze zaciekawiły, bo prawdę mówiąc trochę wpisują się w moje przekonania, że same programy nie wystarczą. Zresztą zobaczcie same, jaki wywiad wyszedł nam z tej wymiany 🙂



bezpieczeństwo online

Na jakiej zasadzie działa program kontroli rodzicielskiej? W jaki sposób może zapewnić bezpieczeństwo online?

Zależy od tego, jakiego programu używamy. W większości tego typu programów rodzic może określić czas, w jakim dziecko może korzystać z komputera. Wybrać, z jakich aplikacji może dziecko korzystać oraz to, czego nie powinno czytać w internecie – czyli zezwolić tylko na niektóre strony internetowe lub zastosować filtrowanie treści (pod kątem treści tylko dla dorosłych). Dodatkowo często w takich programach jest możliwość sprawdzenia historii przeglądanych stron oraz zobaczenia, ile czasu w danym serwisie dziecko spędziło; Widać też czas korzystania z poszczególnych aplikacji, uruchamianych na komputerze.

Pytanie tylko jak bardzo powinniśmy kontrolować nasze dzieci i gdzie znajduje się granica ich prywatności – bo przecież dziecko też ma do niej prawo. Program do kontroli rodzicielskiej to tylko narzędzie, które może nam pomóc, ale nie zastąpi nam rozmowy z dzieckiem.

Co daje kontrola rodzicielska założona w komputerze? Jakie są korzyści?

Taki program powinien nam pomóc w sytuacji, gdy nie ma nas w domu. Starsze dzieci często same wychodzą i wracają ze szkoły. Przebywają same w domu podczas, gdy my jesteśmy w pracy. Program pomoże nam przypilnować przestrzegania zasad, które z dzieckiem ustaliliśmy w zakresie korzystania z komputera i przebywania online.

Każdy z nas był dzieckiem i założę się, że nawet gdy ustalonych zasad przestrzegaliśmy przy rodzicach, to gdy byliśmy sami w domu, różnie z tym bywało 😉 I właśnie, szczególnie w takich sytuacjach, przydaje się możliwość zablokowania dziecku możliwości bycia online.

A może lepiej nie zakładać? Czy widzisz jakieś wady programów kontroli rodzicielskiej?

Wszystko zależy od tego, na ile wykorzystamy możliwości takiego systemu. Wadą jest moim zdaniem ciągła inwigilacja dziecka. Oczywiście powinniśmy się interesować tym, co nasze dzieci robią, czym się interesują, z kim się przyjaźnią, ale o tym powinniśmy rozmawiać, a nie sprawdzać w logach.

Nie musimy używać takiego programu. Można zamiast tego ustawić hasło do profilu. I również (teoretycznie) nie pozwoli to dziecku skorzystać z komputera. W przypadku programu mamy możliwość dania czasu dziecku zdalnie, nawet gdy jesteśmy poza domem. W przypadku ustawienia (tylko) hasła w profilu, musielibyśmy je po prostu dziecku podać (a potem zmieniać). Dodatkowo, w przypadku ustawienia limitów czasu korzystania z komputera, nie musimy pilnować ile czasu minęło, program sam naszemu dziecku przypomni, że za 15min czas się skończy a następnie zablokuje dostęp do komputera.

Jaki program wybrać? Na co zwrócić uwagę?

Kilka lat temu testowałam kilka programów kontroli rodzicielskiej, mi najbardziej odpowiadał program Microsoftu Family Safety. Ma wszystko, czego potrzebuję, więc od dawna nie rozglądałam się za czymś innym. Jest też dobrze zintegrowany z systemem Windows.

Wydaje mi się, że warto samemu sprawdzić możliwości kilku programów tego typu – nie wszystkim odpowiada to samo. Nie wszyscy też potrzebują takich samych funkcji. Ważne jest aby „obejście” takiego zabezpieczenia (blokady) nie było zbyt proste. Oczywiście wszystko da się „obejść”, dzieci są zdolne i być może im się to uda (wcześniej czy później), ale to też moim zdaniem nie jest nic złego. Przy okazji będą musiały się przecież nauczyć czegoś nowego.

Jak się ją zakłada?

W zależności od wersji systemu, różnie się ją konfiguruje. W systemie Windows 10 wystarczy, że nasze dziecko zaloguje się na swoje konto adresem e-mail, który wcześniej jest zarejestrowany jako konto Microsoft. My też musimy mieć swoje konto Microsoft, do którego dodajemy konto naszego dziecka. To wszystko ustawimy na stronie https://account.microsoft.com/family

Czego nie zrobi ten program komputerowy? Jakie są jego ograniczenia? Przed czym nie uchroni?

Na pewno nie zastąpi rodzica oraz kontaktu i rozmowy. Możemy zakładać blokady, ale powinniśmy także powiedzieć dziecku, po co to robimy, i jak powinien się zachowywać w sieci. Problem w tym, że i dorośli nie zawsze wiedzą, co jest bezpieczne, a co nie. Szkoły również nie uczą bezpiecznego poruszania się po wirtualnym świecie, choć mam wrażenie, że im się wydaje, że to robią. Cała „edukacja” na temat internetu opiera się głównie na tym, aby nie rozmawiać z nieznajomymi i nie umawiać się z nimi w „realu”, ponieważ nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie łącza. Oczywiście, to też jest ważne, ale to nie wszystko.

W jaki sposób nasze dziecko może obejść ten program?

Jak będzie uparte, to pewnie mu się uda, nie chcę jednak się do tego przyczynić i podawać na tacy gotowego rozwiązania 😉 Na pewno, w przypadku logowania do konta Microsoft, obejście tych zabezpieczeń nie jest proste, ale oczywiście da się to zrobić. W „najgorszym” przypadku można przecież sformatować dysk i ponownie zainstalować system, ustawiając sobie konto z pełnym dostępem. Myślę jednak, że trudno byłoby tego nie zauważyć, jeśli dziecko dzieli komputer razem z rodzicem.

Najłatwiej obejść zabezpieczenia, znając hasło rodzica do jego konta Microsoft lub do konta rodzica na komputerze. To niestety często się zdarza, że dzieci znają hasła rodziców. Dlatego powinniśmy dbać, by nasze hasło było znane tylko nam.

Czy także instalacja programu antywirusowego zabezpiecza nasze dziecko w sieci?

Program antywirusowy chroni komputer przed wirusami, nie jest ochroną rodzicielską. Są oczywiście całe „kombajny”, które posiadają również wbudowaną funkcję kontroli rodzicielskiej, ale nie używałam ich, więc trudno mi się wypowiadać na ich temat.

Co tak naprawdę robi program antywirusowy?

Może co powinien robić? Powinien chronić nasz komputer przed wirusami. W przypadku programów typu „Internet Security”, powinien również chronić przed innym złośliwym oprogramowaniem oraz wszelkimi atakami z sieci.

Czy samo założenie programu antywirusowego wystarczy, by zapewnić bezpieczeństwo naszemu komputerowi i danym na nim zamieszczonym?

Oczywiście, że nie. W tej chwili takich typowych wirusów, które niszczą nasze dane, jest niewiele poza ransomware (czyli złośliwym oprogramowaniem, które szyfruje nasze pliki a później każe sobie płacić „haracz” za ich odzyskanie) – niestety tego typu oprogramowania antywirusy często nie wykrywają.

Problemem wszystkich programów antywirusowych jest to, że zawsze najpierw pojawia się wirus, dopiero później „szczepionka”. Jeśli więc będziemy mieli pecha i ściągniemy jakiegoś nowego, świeżego wirusa, to nie zostanie on wykryty. Ważne jest, aby bazy programu antywirusowego były aktualne. Zmniejsza to ryzyko infekcji, ale wcale nie chroni nas w stu procentach. Wtedy jest mniejsza szansa, że coś dostanie się do naszego komputera, ale nie jest to żadna gwarancja bezpieczeństwa.

Często to my sami, ściągając z internetu pliki, klikając w załączniki w mailu lub w linki na Facebooku, ściągamy sobie i instalujemy złośliwe oprogramowanie. Nieświadomie.

Wracając do programów antywirusowych – gdy ktoś przynosi do serwisu „zawirusowany” komputer, to najczęściej ma zainstalowany program antywirusowy. Jaki można z tego wyciągnąć wniosek? 😉

O czym jeszcze dobrze pamiętać?

Jeśli chcemy zainstalować program antywirusowy – to tylko jeden. Nie jest to jednak konieczność, ponieważ w systemie Windows 8/8.1/10 jest już wbudowana ochrona antywirusowa. Najważniejsze jest to, by być uważnym. Sprawdzać wszystko to, w co klikamy. Nie ściągać oprogramowania z nieznanych stron (a już zupełnie nie polecam torrentów czy innych serwisów wymiany plików). Trzeba też bardzo uważać na e-maile z załącznikami – w tej chwili oprogramowanie szyfrujące pliki właśnie tą drogą najczęściej się dostaje do naszych komputerów.

I najważniejsze – robić kopię zapasową ważnych danych (zdjęcia, dokumenty). Jest taki stary dowcip, że „ludzie dzielą się na tych, którzy robią kopie zapasowe, i na tych, którzy będą je robić”. Na prawdę, warto o to zadbać. Dane możemy stracić nie tylko na skutek działania wirusa, ale także w przypadku uszkodzenia dysku twardego – a to jest dość częsta usterka. Jasne, że można zlecić odzyskiwanie danych, niestety jest to dość duży koszt i może się okazać, że zwykłego Kowalskiego po prostu na to nie stać lub jest to nieopłacalne. Wtedy zostaje nam pogodzić się ze stratą – a to niestety boli.

Jaki program antywirusowy wybrać? Na co zwrócić uwagę?

Najlepiej taki, który oprócz tego, że jest skuteczny, nie obciąża zbytnio naszego komputera. W internecie można też znaleźć testy programów antywirusowych, ale trudno powiedzieć, na ile są one obiektywne.

Jakie programy (antywirusowy i kontroli rodzicielskiej) polecasz?

Tak jak pisałam – jeśli chodzi o kontrolę rodzicielską, używam tylko tej wbudowanej w system Windows – czyli formy Microsoft. Programu antywirusowego nie używam, również mam tylko to, co domyślnie znajduje się w systemie. Przetestowałam przez kilkanaście lat trochę programów antywirusowych i z mojego doświadczenia najlepiej sprawował się NOD32. Ja brałam pod uwagę głównie to, czy program nie obciąża zbytnio komputera oraz to, czy jest skuteczny.



A na koniec cytat, który Ania mi dołączyła mi do wywiadu. Pochodzi on z książki “Sztuka podstępu. Łamałem ludzi, nie hasła” napisanej przez William L. Simona i Kevin D. Mitnicka

Można powiedzieć dziecku: “Zawsze rozglądaj się w obie strony, zanim wejdziesz na jezdnię”, ale dopóki nie zrozumie ono, dlaczego jest to takie ważne, będziemy opierali się jedynie na ślepym posłuszeństwie.

Myślę, że bardzo oddaje on istotę zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa – i to nie tylko online.

Źródło zdjęcia:Pixabay

Jestem ciekawa, jakie Ty masz doświadczenia z zapewnianiem ochrony dzieciom w Internecie. Jak udaje Ci się przekazać istotę, tego co ważne? Podziel się proszę swoimi przemyśleniami w komentarzu.

A jeśli podobał Ci się ten artykuł, nie zachowuj tego tylko dla Siebie! Podziel się! Niech inni też mają szansę dowiedzieć się czegoś ciekawego 🙂